Nie wiem jak Wy ale ja uwielbiam ryby wędzone. Łososia ( na zimno na ciepło - pod każdą postacią), makrele... ale szczególny sentyment mam do wędzonego pstrąga. Najlepszy jest taki jeszcze ciepły, gdy wychodząc z kajaka po przepłynięciu Wdy (polecam - Bory Tucholskie 💗) mozna palcami zajadać świeżo uwędzonego . Niebo w gębie to za mało! I tak po ostanim wypadzie w Bory zakupiliśmy dwie sztuki. Jedna zniknęła od razu a jedną - na próbę - zamroziliśmy. Nigdy wcześniej to sie nie zdażyło bo za szybko znikał ale na następny dzień wylatywaliśmy na urlop i jakoś musiał przetrwać do powrotu. Po rozmrożeniu okazało się, że nadal pyszny ! Postanowiłam zrobić naszą ulubioną pastę kanapkową ( i podjeść trochę w międzyczasie...)
Składniki:
- 1 spory wędzony pstrag
- 4 jajka
- mały pęczek szczypiorku
- łyżka majonezu light
- łyżeczka musztardy
- sól i pieprz
Jajka gotujemy na twardo. Do miski przełóż mięso z wędzonej ryby oddzielone od ości i skóry. Rozdrobnij palcami i jeszcze raz sprawdź, czy nie ma ości :) Ugotowane jajka pokroj w drobną kostkę i dodaj do ryby. Pokrój drobno szcyzpiorek i dorzuć do miski. Wymieszaj całość z majonezem musztardą i dopraw do smaku. Odłóż ( jeżeli masz tyle sile woli) na godzinę do lodówki.
Jedyne co mogę powiedzieć to - OMNOMNOMNOMNOM...
O.J.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz